Nie wolno zmienić warunków zatrudnienia ciężarnej, tym bardziej zwolnić jej z pracy. W praktyce jednak decyzja o rozstaniu lub zmianie płacy poprzedza informację o ciąży. Ciąża to nie choroba, nie róbcie z siebie sierotek niedorajdy. Kobieta jest naturalnie przystosowana do tego, a wy robicie wielkie halo, jakby to był stan wyjątkowy!”. Kobieta w ciąży jest niewidzialna w komunikacji miejskiej. Dlaczego ludzie nie reagują na stojącą nad nimi ciężarną i odwracają wzrok? Ciężarne z Warszawy czy Poznania nie mają możliwości wzięcia udziału w tym programie. Za to mogą z niego skorzystać mieszkanki np.: z województwa opolskiego w Szpitalu Powiatowym w Strzelcach Opolskich. - KOC jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ umożliwia ciężarnej poród w swoim środowisku. Po specjalistyczną opiekę nie musi Tłuszcze zwierzęce. Tłuszczów trans nie znajdziemy w dużych ilościach w żadnym z produktów dostępnych w UE, bo ich użycie zostało zabronione przez Wspólnotę Europejską. Rozporządzenie w tej sprawie weszło w życie 2 kwietnia 2021 r. Napisano w nim: Artykuł 1. Zawartość izomerów trans kwasów tłuszczowych, innych niż profile. weemce2. nie można kraść dlatego, że po pierwsze: - złe uczynki wracają z podwójną siłą tzw. karma, po drugie: - poczujmy się w sytuacji osoby okradanej, nikt nie chciałby zostać okradzionym, po trzecie: - kradzież jest tożsama z naruszaniem mienia osoby poszkodowanej. Reklama. Szymon Bafia. Dokarmiane dziko żyjące zwierzęta szybko przyzwyczajają się do łatwego zdobywania pokarmu, zatracają naturalny lęk przed ludźmi i tracą zdolność do samowystarczalności, dlatego nie wolno ich dokarmiać – wyjaśniają przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Niestety, eksperci ostrzegają, że zmuszanie dziecka do jedzenia ma wyłącznie negatywne konsekwencje! Rodzice bardzo często się martwią, że ich pociecha je za mało. Grymaszenie przy posiłkach, pozostawianie większości na talerzu, odwracanie główki od łyżeczki czy wypluwanie jej zawartości na stół to repertuar, który wielu z Posłuchaj artykułu. 00:00 / 00:00. Rośnie rosyjska agresja w Ukrainie i nasza agresja wobec Rosjan. Nienawidzimy ich, wyzywamy najgorszymi słowami, pragniemy ich śmierci. P olacy piszą o Jacek Salij OP: Pytania nieobojętne. Rozumiem, że zwraca się Pani do mnie z prośbą o pomoc: chciałaby Pani na swój dramat spojrzeć w świetle wiary; zapewne też jest w Pani cicha nadzieja, że przecież musi się znaleźć wyjście z tej sytuacji bez wyjścia. Proszę wybaczyć, że zacznę od historii, która zdaje się nie mieć nic To jednak, że my nie mamy prawa „wymuszać” wizyt zmarłych, nie znaczy, że im nie wolno do nas (z woli Pana Boga) przychodzić. Nie musi to być zaraz „objawienie”. Czasem będzie to jakiś znak, a częściej jeszcze wydarzenie, o którym trudno nam będzie wyrobić sobie jednoznaczny sąd. I może tu właśnie tkwi cały sekret… ypbD. matko,ja jak nie nosze przesądów ja nie wiem jak można wierzyć w takie głupoty moja kolezanka była chrzestna ,będac w 7 miesiacu ciązy..ksądz który się tym zainteresował chyba sam był jakis dziwny najgorsi sa ludzie któzy co tydzien biegają do Kościoła,a wierzą we wszytskei zabobomy znam takich..jak ich dziecko miało chrzest,to nawkłądali mu do becika jakiś dziadostw(sianka,pieniadze i cos tam jeszcze)..na parapetach leż au nich noże,bo cos tam robia (a dzieckow włąśnie zaczyna chodzic)...włosu małego wchodzą mu już do oczu,ale nie moga byś podcięte bo roczek będzie miał dopiero za msc e tc tec:/ szkoda gadac Odpowiedz no wlasnie ja z tego wzgledu przekladam staranka bo w lipcu mam byc chrzestna!!! Odpowiedz Z tym ze chszesna nie moze byc w ciazy to nawet ksiadz mowił do mnie A bylo tak ze jak poszłam w czwartek z mala w sprawie chsztu to poszłam z siostra (ma byc chszesna) no i rozmawiam z nim i mowie ze wlasnie ta pani bedzie chszesna a on sie usmiechnol i mowi ale pani mam nadzieje ze nie jest w ciazy ( moja siostra jest poprostu grupsza) ja mowie ze nie a on to dobrze a czemu to niewiem ale zapytam sie przy nastepnej okazji ( czyli jak pujde z kasa ) Odpowiedz tez slyszalam ze kobieta ciezarna nie powinna zostac matka chrzestna ale nie wiem dlaczego. mowiono mi rowniez ze niemowle do roku czasu nie powinno sie zabierac na cmentarz bo bedzie nie grzeczne. niby sie nie wierzy w takie przesady ale rzeczywiscie corki nie zabralam jeszcze ani razu na cmentarz. a jak sie urodzila to w wozku przypielam czerwona kokardke. Odpowiedz dziewczyny a ja uwazam ze takie rzeczy faktycznie sie sprawdzaja jesli sie w nie naprawde wierzy ja tam NIE wierze w te zabobony i mi sie nie sprawdzily: 1. otoz ok 6 miesiaca ciazy mocno oparzylam sie zelazkiem kiedy prasowalam - do tej pory mam na reku slad po strupku (choc juz malo widoczny dzieki opaleniznie ) - a maly nie ma na reku ani sladu :D 2. okolo 8 miesiaca ciazy pewnien znajomy mocno mnie przestraszyl (oczywiscie niechcaco) i ... złapałam sie reka tak jakby za szyje (nad piersiami i pod szyja) i maly oczywiscie tez zadnego sladu nie ma. Natomiast synek mojej siostry ma myszke na pupie pomiomo ze ona niczego sie podobno nie przestraszyla Odpowiedz dziewczyny ja z chrzestną to tak słyszałam , że gdy jest w ciąży to nie powinna zostawać matką chrzestna bo albo jej dziecko albo dziecko akurat chrzczone będzie się źle chowało. :o Wierzcie albo nie. Ja chrzestną zostałam dwa m-ce po porodzie - specjalnie na mnie poczekali. Odpowiedz hmmm... tylko problem w tym, ze ta kolezanka to jest jedyna osoba ktorą chce na chrzestna... ale moze ona nie wierzy w glupoty i nie bedzie problemu... :) Odpowiedz ja też mialam być chrzestną w ciązy ale moja mama tak marudziła że się z tego wywinęłam gdyby coś poszło nie tak z dzieckiem i porodem byłoby na mnie bo nie posłuchałam a tak miałam spokój ja nie bardoz wierze w takie zabobony ale dla świętego spokoju lepiej czasami "odpuścić" pozdrowienia!! Odpowiedz tak sobie wlasnie czytam o tych przesadach az wreszcie znalazlam ten ktory mnie interesuje. dotyczy ciezarnej chrzestnej. no i przyznam ze nie wiem co o tym myslec, tzn kolezanka ktora chcialabym na chrzestna do mojego babla stara sie wlasnie o dziecko i jakos nie wydaje mi sie zeby im sie do grudnia nie udalo. no i sama nie wiem czy ona sie zgodzi byc chrzestna..... choc jest bardzo religijna i prawdopodobnie nie wierzy w przesady.... co wy na to? Odpowiedz smieszne to wszystko! dziewczyny nie dajcie sie zwariowac to wszystko tylko PRZESADY!!! Odpowiedz Andzia nikt nie pisał ze wierzy w to wszystko Odpowiedz i wy wto wierzycie ? bo ja nie ! niedajmy sie zwariowac jak tak kazdy bedzie we wszysto wierzył to oszalejemy choc nie ukrywam ze moze i jest w tym troche prawdy Odpowiedz iwona24 napisał(a):a słyszałyście o tym że nie wolno zabierać na cmentarz nieochrzczonego dziecka? tylko dlaczego to nie wiem? Bo podobno dusze zmarłych opętają duszę dziecka i będzie sie źle chowało :o Ja tam troche wierzę w ten zabobon. Moja mama będąc w ciąży z siostra przestraszyła się i złapała za rękę - moja siostra ma tam myszkę. W resztę wymienionych juz wcześniej nie wierzę. Nie sprawdzają się. Odpowiedz ja nie wierzę w żadne przesądy. ale moja mama jak urodziłą, to jej moja babcia nie pozwoliła wychodzić z dzieckiem (czyli ze mną) na dwór do czasu chrztu i zawsze miałam w wózku zawieszony medalik z czerwoną kokardką :) Odpowiedz nie bede pisala jakie znam przesady bo wszystkie ktore znam zostaly juz wymienione ale co do tych myszek to sie chyba nie zgodze moja mama bedac ze mna w ciazy w szlafroku miala mysz kiedy zakladala szlafrok mysz wyskoczyla wystraszyla sie i zlapala sie za twarz a ja nic nie mam zadnej myszki i zadnego znamienia :) Odpowiedz a słyszałyście o tym że nie wolno zabierać na cmentarz nieochrzczonego dziecka? tylko dlaczego to nie wiem? a co do chrztu to słyszałam że nie wolno na chrzestna brać ciężarnej bo źle wróży dla jej dziecka W jedno chyba wierzę że jak ciężarna się czegoś przestraszy i gdzieś dotknie to dziecko potem ma w tym miejscu jakieś znamię, myszkę,pieprzyk albo tętniaka (nie wiem czy tego wyrazu nie przekręciłam Osobiście znam bardzo dużo takich przypadków To można nawet jakoś wytłumaczyć tylko już nie pamiętam niestety jak :| Odpowiedz A ja nie wierzę, wojcia miłą wlosy dosyć długie i zero zgagi. Podejrzewam, zę istnieją przesądy, które mozanby wytłumaczyć medycznie, naukowo. Ale na pewno nie to. Odpowiedz Możliwe Kejtuś ale jednak cos w tym musi być. Ja tam trochę wierzę w takie rzeczy, może dlatego , że ja steroswiecka jestem. Odpowiedz Joanno ja mysle ze to tylko splot okolicznosci... sama chodzilam pod sznurami i nic kilka razy tez sie przestraszylam i co ?i nic moglabym tak wymieniac i wymieniac bez konca niech mi jakis lekarz wytlumaczy zwiazek pomiedzy zgaga a wlosami w/g mnie to nierozsadne.... Odpowiedz A ja w to wierzę ale jak nie wierzyć, osądzcie same. 1) nie przechodzić pod sznurkami, bo dziecko pepowiną obwiniete, Adam miał obwiniętą az trzykrotnie, całą ciąze przechodziłam pod sznurkami bo tak mam w łazience zamontowane. Inaczej wejsć się nie da. 2) jak piecze zgaga dziecku włosy rosną, mnie całe 2 ciąze męczyła, moi synowie z długimi włosami sie urodzili. 3) jak sie czegoś przestraszysz to nie dotylkaj sie do ciała, bo dziecko będzie miało myszke. Ja będac 3 miesiace w ciazy, przestraszyłam sie psa który mi do nogi podbiegł i chciał złapac za nogawke. Dotknęłam sie piszczeli na prawej nodze, Adam w tym miejscu ma myszkę, miał ja od urodzenia. I co o tym myslec? Odpowiedz Agnessa no...zgadzam się....ale jest wolność wypowiedzi, tylko szkoda, że niektórzy chłoną wszystko, co przeczytają bezkrytycznie. A ja myślę jednak, że można to powoli zmieniać. Jak porównuję wiedzę naszą i naszych mam, to jak byk wychodzi mi, że moja mama (z całym szacunkiem dla niej) wiele dzisiejszych przesądów nadal uważa za prawdę. Mamie tego nie powiem, bo byłoby jej przykro, ale dziewczynom w naszym wieku jeszcze można przemówić do rozsądku. Tym bardziej, że takie "strachy na lachy" mogą mieć niezbyt zabawne skutki. Słyszałaś o zasadzie samospełniającego się proroctwa? Jak się wrażliwa osoba mocno przestraszy, to na pewno swojemu dziecku nie pomoże, a potem wyjdzie na to, że to przez huśtanie pustego wózka. Dużym zagrożeniem dla takiej dziewczyny są wytwory jej własnej wyobraźni. No a ja - piszesz...? Hehe, ja to po prostu stara jestem. BOję się raczej własnych niż cudzych koszmarów. :P Odpowiedz Alicjo , chyba mnie nie zrozumiałaś Ja napisałam w poprzednim poście jak i również jako pierwsza w tym temacie że NIE WIERZĘ w żadne przesądy bo tak samo jak ty uważam że to głupota . Moja wcześniejsza wypowiedź była po prostu zwyczajną odpowiedzią na post Magdy i wcale mnie nie obchodzi to czy ktoś w to wierzy czy nie , bo ja przesądami nie zaśmiecam sobie głowy :D , są jednak ludzie dla których takie rzeczy są ważne i ani ja ani Ty tego nie zmienimy. Ja cieszę się moją ciążą i tym że dzidzia jest zdrowa , nie słucham "dobrych rad " ciotek ani starszych " życzliwych " pań , a jeśli pojawia sie taki temat w rozmowach , to potrafię go szybko zakończyć lub po prostu postawić kontrę :D Cieszę się że i ty potrafisz zachować rozsądek :D , bo jak czytam niektóre tutejsze posty to nie pozostaje nic innego jak tylko się uśmiechnąć . Odpowiedz Magda R, Agnessa....ja Was proszę - dajcie sobie spokój z takim myśleniem. Życie przynosi z sobą tyle problemów prawdziwych, że chyba nie warto dokładać do tego bzdur, które wygadują niedojrzali, nieodpowiedzialni ludzie. A nieodpowiedzialni dlatego, że NIE WOLNO straszyć ciężarne. Stres może mieć wpływ na przebieg ciąży i porodu - pomyslcie o tym i wierzcie tylko w rzeczy, które dzieją się naprawdę. Dbajcie o siebie, słuchajcie lekarzy (a nie dobrych "cioć", które starają się być mądrzejsze od ludzi studiujących 6 lat medycynę), róbcie regularne badania, a przesądy potraktujcie jako dobry żart. Może to, co napisałam, wygląda jak jakiś dramatyczny apel, ale strasznie mi żal ludzi, którzy sami dokłądają sobie stresu. Jest tyle prawdziwych komplikacji w ciąży i to im należy zapobiegać, a nie tworzyć dylematy - huśtać wózkiem czy nie, kogo brać na chrzestnego, żeby nie odebrał szczęścia w życiu - na litość boską, szczęście w życiu dziecka będzie zależało w dużym stopniu od tego czy będzie miało mądrą mamę...nie słuchajcie więcej bzdur i cieszcie się zdrową ciążą. Pozdrawiam Was serdecznie. :P Odpowiedz Magdo ja słyszałam trochę inną wersję tego przesądu ze chrzcinami Podobno jest coś takiego że jak ktoś kogo poprosisz na chrzestną lub chrzestnego do twojego dziecka odmówi trzymania go do chrztu to odbiera dziecku szczęście w życiu. Ja nie wierzę w te różne przesądy lecz zdarzyło się tak że brat mojego taty odmówił trzymania mnie do chrztu i nie zamierzam wcale winy składać na wujka ale całe życie mam '' pod górkę " i zawsze ciągnie się za ną jakiś pech. Ale widocznie takie jest moje przeznaczenie , a ogólnie nie jest aż tak żle. Odpowiedz To o pannie-to kompletne wiele takich dziewczyn,a teraz są mężatkami. Odpowiedz i niby jak do chrztu wezmie sie panne, to ona pozniej nie wyjdzie juz za maz :) Odpowiedz Kobietki czy słyszałyście o ty że jak ktoś odmówi trzymania dziecka do chrztu to potem jak ma swoje to sie nie chowa lub umiera. prosze o odpowiedź co wy o tym myslicie. Ja nie wierzę w takie bzdury ale bym chciała wiedzieć czy w waszym otoczeniu mówi sie o takich rzeczach. Odpowiedz Hej Alicjo! Dawno Cię nie "WIDZIAŁAM" - nie czytałam, ha, ha. Są kobiety, które nie chcą wstawać po porodzie , ale w naszym szpitalu po 8 godzinach to MUS!!!. To chyba dobrze.... tak myślę. Pozdrawiam Odpowiedz Monia witaj ! U nas w szpitalu zachęcają (ale chyba nie zmuszają) do wstania po porodzie fizjologicznym już po godzinie-dwóch. Jeśli mama czuje się dobrze, to chyba od razu zajmuje się dzieckiem. Też nikt nie przewija, nie przynosi, bo mamy śpią z dziećmi w tych samych łózkach i cały czas są razem. Pozdrawiam. :P Odpowiedz W naszym szpitalu juz po 8 godzinach od porodu ZGANIAJĄ z łóżek. trzeba wstać i opiekować się dzieckiem (nikt go nie przewija, nie przynosi do karmienia i nie przejmuje się gdy płacze). Od tego jest MATKA. Prysznic (włącznie z myciem głowy) po porodzie wzięłąm w szpitalu już następnego dnia. I żadnej diety (pamiętam że pierwszego dnia po porodzie podali na obiad KALAFIOR).. POZDRAWIAM MONIA Odpowiedz cześć nie uwierzycie ale mi teściowa powiedziała powiedziałaże jak sie odmówi trzymania dziecka do chrztu to jak swoje się urodzi to umrze.... nieźle nie.. Odpowiedz Możliwe, że chodziło o względy praktycznie, tylko ktoś się niegramotnie wyraził. Ale z tego co widziałam w szpitalu to jest tam bardzo ciepło, wręcz parówka, więc chyba zaziębienie po myciu głowy mi nie grozi, przynajmniej w tym szpitalu. Jak się jest w szpitalu 2-3 doby, to można jakoś przepękać z tłustymi włosami. Ale dłużej to chyba bym wymiękła z obrzydzenia dla własnego brudu. Lekarze też przesadzają, taka niby dbałość o pacjentkę, a jedzenie np. nie ma nic wspólnego z dietą matki karmiącej (wzdymająca kapusta, itp.). A już rady położnych ponoć są kompletnie ze sobą sprzeczne. Niestety, z relacji koleżanek wynika, że czasem się udaje i nagina lekarskie zalecenia, bo człowiek by "skuźlował". Odpowiedz Alicjo,powracając do nie mycia głowy po porodzie,chodzi o to,żeby nie myć się wyjdzie ze po porodzie może mieć gorączke,osłabiony organizm i można szybciej nabawić się jakiejś kobieta nabawiła się zapalenia lekarz ją ochrzanił za to,że umyła tak szybko głowę-na drugi dzień po to nie jest taki sobie zabobon. :o Odpowiedz KORA - a ja kiedy miał się urodzić Piotruś kupiłam wózek na ponad miesiac przed porodem i trzymałam wózek w domu., Chociaż wszystkie ciotki kazały mi go natychmiast oddać nie zrobiłąm tego. Nie pamiętam, czy go huśtałam (pewnie tak). MONIKA Odpowiedz :evil: ja slyszalam tylko tyle ze nie powinno sie kupowac wozyka gdy dziecko jest jeszcze w przuszku i nie powinno sie pustego wozyka hustac bo sie mowi ze smierc sie husta ja w to wierze Odpowiedz Cześć jeszcze słyszałam o jeszcze jednym jeżeli kobieta w ciąży zapatrzy się na kogoś to jej dziecko będzie podobne do tej to śmieszne. Odpowiedz A ja jestem w ciązy drugi raz. W obydwu ciążach cały czas mnie mdliwło i w obydwu wymitowałam TYLKO RAZ. Najpierw urodziłam Piotrusia, a teraz na 100 % ma być córeczka!!! POZDRAWIAM Odpowiedz hihihi ..... ja nie wymiotowałam tylko mnie mdliło i mam w brzuniu....chłopca ....czyżby prawda, ale które to prawda hehe Odpowiedz a ja słyszałam że to przy dziewczynce się nie wymiotuje Odpowiedz Ja jestem nową ciężaróka a już uslyszałam, że będę mieć chłopca bo nie wymiotuję tylko mnie mdli :o Ciekawe... Uważam to za głupi przesąd mojej szwagierki, która swoją teorię opiera na doświadczeniu swoim i swojej szwagierki. Niezłe co? lol Odpowiedz ZAUROCZYĆ = rzucić urok (w dawnych czasach takie uroki rzucały czarownice). POZDRAWIAM MONIA Odpowiedz a mnie tesciowa mowila: -jak masz zgage dziecku rosna wlosy -jak Radek-moj maz cie szczupie to dziecko urodzi sie posiniaczone -nie przygotowuj wczesniej lozeczka bo to przyniesie pecha oraz zawiaz czerwona wstazke bo zaurocza nam dziecko- niech mi ktos powie co to znaczy zauroczyc,bo do tej pory nie wiem NIE WIERZCIE W TE BZDURY Odpowiedz Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej zabobonów generują członkowie rodziny ciężarnej, zwłaszcza członkowie płci żeńskiej, hehe. Zazwyczaj są to panie w trakcie i po menopauzie, dla których ciąża jest już tylko mglistym wspomnieniem. Uważam, że powinien ten temat poruszyć jakiś naukowiec. Odpowiedz Kiedy ja kupiłam wózek (w poprzednie ciąży) 2 miesiące przed terminem porodu i przyjechała siostra taty to wręcz kazał mi go oddać i to szybko - zanim się coś złego wydarzy. A ja oczywiście nie oddałam i powiedziałam, ze to ja chcę zadecydowac jaki kolor i fason będzie miał wózek mojego dziecka. czemu ma o tym decydowac ktoś inny? Postawiłąm na swoim. Ciotka trochę się podąsała... a potem jej przeszło. MONIA Odpowiedz no mnie wczoraj teściowa zastrzeliła zabroniła kategorycznie kupowania łóżeczka i wózka przed porodem bo to przynosi nieszczęście na moje protesty przeciwko zabobonom omalże sie na mnie nie obraziła chyba nie będę juz z nią więcej rozmawiac na ten temat tylko robić swoje w końcu nie żyjemy w średniowieczu Odpowiedz Widziałam już wczesniej ten test (osoba, która go wymyśliła musiałamieć duże poczucie humoru). Miłej zabawy. POZDRAWIAM MONIA Odpowiedz hej, hej, robiłam ten test, pokazywał, że dziewczynka na 85%, a chłopa mam w brzuszku takiego, że ho ho, nie dość, że wielki, to jajeczka ma też pokaźnych rozmiarów, hihihi Odpowiedz Tutaj dziewczyny mozecie zrobić sobie zabawny test odnosnie płci dzidziusia. Mnie się sprawdziło:) Odpowiedz W tym co piszesz Moniu może być sporo prawdy. Sama znam takie przypadki. Koleżanka opowiadała, że jak jej mama była z nią w ciąży przestraszyła się chyba myszy, ale pamiętała, że jest w ciąży, więc nie złapała się za twarz, tylko pod kolanem. Moja koleżanka ma tam naprawdę spore znamie. Znam jeszcze kilka podobnych przypadków. Chyba, że to zbieg okoliczności, ale chyba jednak coś w tym jest. Odpowiedz Wiecie co? naprtawde barzdo zabawne są te wszystkie przesądy. Ja osobiście w nie nie wierzę, ale myślę że to osobista sparwa każdej z nas czy wierzy, czy nie. Wiuem jednak, ze pewne uszkodzenia mechaniczne w czasie ciązy mogą mieć duży wpływ na dziecko. Moja mama kiedy chodziła w ciąży ze mną (30 lat temu) zmuszona była jeździć autobusem. Poniewaz były to takie czasy kiedy kierowca musiał ludzi w autobusie UBIJAĆ (ruszał i hamował - po kila razy - żeby więcej ludzi się zmieściło), mojej mamie przycięło palec drzwiami. Wtedy nie myślała o tym, ze może to mieć jakieś skutki. Kidy ja się urodziłm nie zauważono żadnych niepokojących objawów. jednak po kilku latach okazało się, ze mam palec (najmniejszy u prawej ręki) tak jakby był złamany i zrośnięty. Oczywiście nigdy mnie nie boli i wcale tego nie widać boi nikt nie chodzi cały czas z wyprostowanymi palcami u dłoni. Moge nim ruszać, chwytać itp, ale całkowicie go nie wyprostuję (jedynie przy pomocy drugiej dłoni). Okazało się, ze to skutki mechanicznego uszkodzenia dłoni mamy w czasie ciąży. POZDRAWIAM MONIA Odpowiedz Moja mama bez sensu wierzy, ze jak mam ochote na pikantne to bedzie chlopak. Ale jest jeden szczegol, ktory moze byc sensowny- jak jemy rzodkiewke to dziecko rodzi sie z bujnymi wloskami a przekonuje mnie do tego zbawienny wplyw rzodkwi i rzepy na wlosy Odpowiedz bzdury bzdury bzdury cieszę się z jednej strony, że już nie mam żadnej babci, bo to one szerzą najwięcej przesądów trzeba polegać na samej sobie i własnej intuicji, no i oczywiście na funduszach jakie się ma w chwili obecnej na kupowanie wyprawki, ja dopiero zaczynam ale nie ze względu na jakieś zabobony, ale na fakt, że nie miałam tego gdzie trzymać Odpowiedz Kocham wszystkie koty, i te czarne, i te białe, i te parchate, i te zdrowiutkie. Dlatego tak mnie wkurza, jak ludzie reagują lękiem czy agresją w stronę tych zwierzątek, które jakoby przynoszą pecha. Kolejną krzywdę robi się tym zwierzakom rozpowszechniając pogląd, jakoby to one były najgroźniejszym źródłem toksoplazmozy dla kobiet w ciąży. Otóż nieprawda - wystarczy popytać mądrych lekarzy tudzież przeczytać coś odrobinę mądrzejszego w internecie, jakieś lepsze źródła, np. pisma medyczne. Z badań wynika niezbicie, że to zjedzenie surowego i niedogotowanego mięsa lub nieprzestrzeganie zasad higieny jest groźne, a jeśli chodzi o kotki to wystarczy nie głaskać ich w okolicy odbytu i nie zmieniać im kuwety, a po zabawie na wszelki wypadek umyć ręce. Ja mam ujemne przeciwciała igg i igm, często bawię się z kotami, kontroluję igm-y co miesiąc-co trzy tygodnie i się nie zaraziłam. Biedne te koty, które zostają wyrzucone z domu, tylko dlatego, że jest w nim ciężarna, to naprawdę niepotrzebne i wielka krzywda dla zwierzątek. Przepraszam, że się tak rozpisałam o kotkach, ale ostatnimi czasy wolę zwierzęta od większości ludzi. Naturalnie, nie mówię tu o Was, kochane. :P Odpowiedz Witajcie! Alicjo - o tym, że nie wierzysz w zabobony świadczy chociażby ten piękny duży czarny "KOT" który skacze pod Twoim nickiem... ha , ha. Pozdrawiam Nie tak dawno spotkałam koleżankę, która niedawno urodziła dziecko. Szła pchając przed soba wózek. ja oczywiście chciałam sobie zaglądnąć, ale się przestaszyłam bo dziecko było przykryte pieluchą (twarz) żeby nikt na niego uroku nie rzucił. koleżanka z niechęcia pokazała mi dziecko, a ja przecież na czarownicę nie wyglądam..... MONIA Odpowiedz Moniu chyba czytasz w moich myślach, bo sama chciałam, aby taki wątek powstał. Uważam, że jest szalenie zabawny. Żeby coś dodać od siebie, to słyszałam takei rzeczy: - żeby w ciąży, jak się kobieta czegoś mocno przestraszy, nie dotykała się nigdzie na brzuchu, bo dziecko będzie miało w tym miejscu znamię - żeby nie myć włosów po porodzie (powaga - wyczytałam to na jakimś innym forum dyskusyjnym, buehehe lol ). Ale jakie to niesie zagrożenia, tego już panna-autorka tamtego wątku nie sprecyzowała. Wyobrażacie sobie-do końca życia już z tłustymi włosami, hihihi. A co do tych przesądów z chrztem to gdybym w to wierzyła, to chyba wylądowałaby w Tworkach, bo u mnie dziecko ochrzczone w ogóle nie będzie. Pozdrawiam :P Odpowiedz Hej! Chyba nie do końca się zrozumiałyśmy. Ja wcale nie twierdzę, ze wierzę w te zabobony. Sama już prawie wszystko mam dla dzidziusia kupione (zostało tylko do kupienia łóżeczko i kosmetyki). Pytam bo jestem ciekawa jakie inne przesądy krążą po świecie, a o jakich nie słyszałam. Nie jestem przesądna!!! Nie pluję przez ramię jak zobaczę zakonnicę, przed urodzeniem Piotrusia wózek miałam kupiony już 2 miesiące przed terminem porodu, TO TYLKO CIEKAWOŚĆ a nie STRACH. pozdarwiam SERDECZNIE MONIA Odpowiedz W zupełności się z Wami zgadzam. sama w te pierdoły też nie wierzę. Ja jeszcze oprócz powyższych słyszałam, że nie można patrzeć przez dziurkę od klucza, bo dziecko będzie zezowate i nie wolno się wypierać, że się jest w ciąży, bo będzie niemową Odpowiedz Ja słyszałam że jak się zobaczy myszę i jak się przestraszysz to za co się złapiesz tam dziecko będzie miało myszkę lub znamię. lol Jeśli chodzi o kupowanie ubranek to nie ma co z tym zwlekać ja czekałam dosyć długo zaczełam kupować od niedawna i uwierz mi że żałuje że wziełam się za to tak póżno bo już nie mam na to siły. Więc radzę zabieraj się do pracy póki możesz. Odpowiedz Bzdury!!! To jest nierealne. Po pierwsze dzidzia niemoze być golusieńka, po drugie zapewniam was że kosztuje to majątek, poza tym kiedy należałoby to kupić. Po porodzie człoiwek czaami nie jest w stanie wyjść do osiedlowego warzywnaika, a co dopiero robić rajd po sklepach. Z przesądów słyszłąm,ze w ciązy nie można przechodzić pod sznurami z praniem, bo dzidzia będzie obwiniętam pępowinom oraz ze nie wolno podczas szycia tzrymać igły w zębach bo dzidzia będzie miała krótkie wiązadeło, czy jak to sie tam pod języczkiem nazywa, Nie owlno też prosić na chrzestnych, zanim się dzidzia nie urodzi. No i niektórzy przed chcrztem nie wychodzą na spacer. Obowiązkowo czerwonw kokarka przy wózku i łóżeczku. BZDURY!!!! Odpowiedz Nie wierzę w nic takiego ani nawet nie słucham różnych opowieści życzliwych ciotek na ten temat . Rzeczy dla dziecka już zaczęłam kupować , bo potem wszystko na raz to byłby za duży wydatek , no i przecież trzeba mieć już wyprawkę dla dzidziusia przed jego przyjściem na świat , bo co przywieziesz je golusieńkie ze szpitala i potem dopiero obolała będziesz biegała po sklepach lol - nonsens. Nie ma co zawracać sobie głowy takimi pierdołkami lol jak przesądy . POZDRAWIAM GORĄCO Aha , mam w domu czarnego jak noc kocura i jakoś nie jest pechowy lol Odpowiedz Pomogli wiewiórce w czasie porodu, interweniowali w sprawie saren, lisów i młodych ptaków – ponad 30 wyjazdów na przełomie maja i czerwca zanotowała Straż Miejska w Puławach do tego typu zdarzeń. Trwa okres lęgowy i na terenie miasta można znaleźć wiele różnych gatunków ( do strażników przyszła jedna z mieszkanek Puław, która znalazła rannego dzięcioła. – Prawdopodobnie w nocy uderzył w okno, bo dziecko zwróciło mi uwagę, że coś stuknęło w okno. Rano wychodzę na balkon, a tu niespodzianka: taka „kupka nieszczęść” siedzi. Wzięłam go i przyszłam do straży miejskiej. Mieszkamy niedaleko lasu, stąd zwierząt jest sporo. Niedawno moja znajoma znalazła jeża, który utknął w płocie. Była akcja ratunkowa. Udała się i jeża odwieziono go do lasu – opowiada puławianka.– Najwięcej interwencji dotyczy ptaków, ale były listy, sarny – mówi starszy inspektor Dariusz Kałdonek ze Straży Miejskiej w Puławach.– W tej chwili mamy okres lęgowy ptaków. Bardzo często takie nieopierzone młode znajdują się pod drzewami na trawnikach. To są ptaki, które uczą się życia. Często nie umieją jeszcze latać, ale zawsze są pod opieką dorosłych. Nie zabieramy takich ptaków. Omijamy je. Zabezpieczamy nasze domowe koty czy psy, żeby nie zrobiły tym małym ptakom krzywdy – apeluje Izabela Giedrojć, kierownik Działu Zieleni Zarządu Dróg Miejskich w Puławach. – Te ptaki na pewno same sobie poradzą.– Zwierzyna leśna coraz częściej pojawia się w obszarach zabudowanych. Na terenie miasta takie przypadki powinny być zgłaszane do straży miejskiej – tłumaczy Leopold Leszko, specjalista służby leśnej z Nadleśnictwa Puławy.– Jest dużo dzikich zwierząt, które na stałe bytują w osiedlach. Lisów jest ogromna liczba, podobnie jak kun. A tam, gdzie tylko jest maleńki park, przychodzą też sarny – apeluje członek Koła Łowieckiego nr 91 „Azotrop”, Zbigniew Szymański. – Nie wolno płoszyć, straszyć, wyganiać takiego zwierzęcia, bo wpadnie ono w panikę. Sarenka ucieknie, ale jeleń czy łoś może wyrządzić krzywdę sobie, ale i człowiekowi.– Mamy opracowaną procedurę dotyczącą dziki zwierząt, które pojawiają się na terenie naszego miasta. Pierwszym kontaktem jest straż miejska. Tam należy zgłosić zdarzenie. A ona za pomocą monitoringu albo jadąc w teren weryfikuje takie zgłoszenie. Jeżeli istnieje taka konieczność, wzywamy też lekarza weterynarii – wyjaśnia Sylwia Żądełek, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Puławy.– Ostatnio udzielaliśmy bardzo nietypowej pomocy. Trzy, cztery dni temu patrol dostał zgłoszenie o rannej wiewiórce. Okazało się, że zwierzę ma objawy porodowe. Odbyła się „akcja porodowa”. Wiewiórka została dowieziona do lecznicy – opowiada Dariusz Kałdonek.– Na razie wiewiórka przebywa w lecznicy i czeka na rozwiązanie – informuje Sylwia wskazuje na to, że strażnicy miejscy już niedługo będą mogli się czuć „ojcami chrzestnymi” młodej błędem jest zabieranie młodych osobników z ich naturalnego środowiska. Dotyczy to przede wszystkim ptaków, które wydają się chore, a w rzeczywistości uczą się latać i dlatego znajdują się poza / opr. ToMaFot. Cześć, dzisiaj obalimy pewien mit dotyczący tzw. "krzyży śmierci" oraz "złotych krzyży". Są to bardzo proste systemy oparte o dwie proste średnie kroczące, gdzie gdy krótsza przecina dłuższą od dołu mamy sygnał kupna, a gdy krótsza przecina dłuższą od góry mamy sygnał sprzedaży. Tak to wygląda w praktyce. Gdzie jest krzyż? ;) Powyżej indeks S&P500. Już gołym okiem widzimy, że system średnio się sprawdza i przecięcia średnich generują olbrzymią ilość fałszywych sygnałów. Jednak o tym za chwilę. Najpierw wyjaśnijmy sobie dlaczego taki system jest całkowicie bezsensowny i można go schować do szuflady. Zacznijmy może od tego czym jest prosta średnia krocząca. Chyba każdy zna definicję, prawda? Gdy nałożymy prostą średnią kroczącą na wykres otrzymamy: Wygładzony wykres ceny Opóźniony o n-okresów wykres ceny O ile skuteczność wygładzania w prostej średniej jest raczej mało użyteczna do budowy systemu to opóźnienie średniej jest gwoździem do trumny. Logika jaka stoi za sygnałem kupna lub sprzedaży jest... nielogiczna. Otóż bierzemy cenę i nie dość, że wyrzucamy z niej najbardziej wartościowe informacje poprzez wygładzenie to jeszcze opóźniamy ją o ileśtam dni. I te właśnie opóźnione i zniekształcone dane mają rzekomo stanowić sygnał kupna lub sprzedaży. Musicie wiedzieć, że wszystko co pokaże wam prosta średnia już zostało zawarte i wykorzystane przez osób grających price action, i dla was zostaną co najwyżej okruchy. Dlaczego więc tak często się mówi o właśnie tych formacjach? Oczywiście jest to mit analizy technicznej. A dlaczego ta technika "zadziałała" przy starcie bessy w 2007 roku? Odpowiedź jest prosta - systemy oparte o średnie całkiem dobrze mogą się sprawować przy ostrych, dynamicznych i długotrwałych trendach. Gdy w 2007 roku indeksy załamały się średnie nie miały innego wyjścia jak posłuchać się ceny i również szybko zmieniły kierunek. Gdy giełdy nie potrafią obrać kierunku lub gdy ruchy są mało dynamiczne (a tak prawdopodobnie będzie obecnie) to systemy oparte na średnich stają się bezużyteczne. Teraz troszkę testów. System oparty o SMA50 i SMA200 to system, który cały czas jest w rynku, nie obchodzą nas więc takie sprawy jak stop loss. Ten niewyobrażalnie skomplikowany system można zapisać za pomocą wyrafinowanej formuły w amibrokerze: Buy = Cross(MA(Close, 50), MA(Close,200)); Sell = Cross(MA(Close,200), MA(Close, 50)); No i odpalamy test na WIG20. Gramy na pozycji krótkiej i długiej. Wynik poniżej: Jak się okazuje sygnał na Polskiej giełdzie jest bezużyteczny i wynik stanowi dokładne przeciwieństwo założeń. 6 wygranych do 12 przegranych oznacza, że podczas sygnału "niedźwiedzia" powinniśmy kupować akcje, a podczas sygnału "byka" powinniśmy sprzedawać. Dziwne, nie? ;)No tak, ale to jest raczej niestatystyczne. Opieranie się na 18 obserwacjach nie jest obiektywne. Weźmy na ruszt S&P500 i S&P500. Dlaczego nie powinniśmy w tej sytuacji zwracać uwagi na takie wskaźniki jak zysk czy strata? Ponieważ pompa na SP500 trwa już ponad 80 lat, a indeks rośnie nieustannie i nie ma bata aby system pokazał inne wyniki niż kosmiczny zysk. My jednak skupmy się na tym ile mamy wygranych, a ile przegranych. Winners - 47,31%, lossers - 52,69%. Czyli podobnie jak z WIG20 - tutaj jednak mamy troszkę wyższe szanse niż jak przy rzucie blachę leci NIKKEI250, który jest chyba jedną z najtrudniejszych giełd do wnioski jak wyżej. Przy niedźwiedzim przecięciu średnich należy kupować, a nie sprzedawać akcje!Obecnie na WIG20 został wygenerowany sygnał "kupna" zaraz po sygnale "sprzedaży". Jednak o tym postaram się napisać już jutro, ponieważ taki sygnał może okazać się bardzo użyteczny, i co ważniejsze - statystycznie do sprawdzenia. Informacje podane w tym blogu są wyłącznie opinią autora. Podane informacje w żadnym wypadku nie stanowią rekomendacji kupna lub sprzedaży ani nie są zachętą do podejmowania jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych! Wszystkie decyzje inwestycyjne oparte na informacjach tutaj zawartych są podejmowane wyłącznie na własne ryzyko! PozrawiamKrzysiek